środa, 21 maja 2014

dziś

końcówki kleiłam, do nowych brans....
Koleżanka ze studiów prosiła o zrobienie , więc machnęłam, co prawda trwało to trochę, ale się doczekała....z końcówki koralików, powstała cieniutka, na 7 koralików z 11toho...
nazwałam ją landryna..





w tle notatki, bo mam nawet ochotę się za naukę wziąć, ale czy okazja będzie....






mydła ponownie ruszyły......
zapachy;
mięta pieprzowa, o kolorze wrzosu, mimo że zieleń być miała...
miód z grejpfutem...
i kakao.....
za kilka tygodni gotowe będą...
po niedzieli produkcja następnych będzie...
pozdrawiam....

6 komentarzy:

  1. Bardzo ładne bransoletki :) Mogę zapytać czym kleisz?
    A mydła... wyglądają niebezpiecznie apetycznie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś kleiłam magikiem, teraz klejem tekstylnym gutermana, a niektórzy poksipolu używają.Tak mydła apetycznie mydlące są...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za odpowiedź. Gutermann robi dobre wrażenie. Ja ciągle się boję kleju użyć i kombinuję z końcówkami z dziurką, dlatego tak dopytuję. Ale w końcu trzeba będzie spróbować.
    Jeszcze raz pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. landryneczki bardzo ładne, ale mydełka........!!!!! mniam, mniam:) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna biżuteria. Mydła chętnie by się spróbowało, smakowicie wyglądają.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne bransoletki! A mydła - zjadłabym ;-D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń