Niestety dziś już ostatni dzień u mamuni, szybko minęły te kilka tygodni, w ciągu których Karolina szalała, Franek rósł i w szerz i w zdłurz..ja odpoczywałam....
było, było i się skończyło, jak to klasyk powiedział.Torba i waliza spakowane....
ale wróćmy do moich dłubań....
ta z 3 odcieni pomarańczowego koloru...wolna...
butelkowa i ciemna zieleń...poszła...
Maxik...
dziś króciutko, bo Franek płacze...pozdrawiam...
Oj Franeczku, nie płacz bo mamusia nie może szydełkować:)Spokojności i zdrówka dla Was Wszystkich i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń