Pogoda sprzyja nowym robótkom i tak powstała czapka....wiosenna z grubej włóczki,ale za to z ażurkiem.Dziś się w nią ustroję jak wyschnie oczywiście,bo lat ohoho włóczka
Ponczo dla pani Uli już zrobione, obcykłam i mnie w nim obcykano , i oddałam już właścicielce.Zachwyt wzbudziło toto wielkie i dobrze, bo się podobać miało a zarazem zużyć wełenkę....
Coby mi wygodniej było robiłam z jednym szwem , rozdzieliłam części rękawów i tyłu i przodu...wzorki proste bo takie najbardziej lubię, kolory też chyba właściwie dobrane...i jest...
....a ja tyję na potęgę....już 6 kg...podobnież w normie jak na 24 tg ciąży....w jednej sznurka zabrakło i dopełniłam lukę wełenką z czapki....
te jajcyny już ze 2 tygodnie czekały na zdjęcia...
tutaj wszystkie razem...
Przeglądam zaległe zdjęcia i muszę wstawić to czego nie wrzuciłam poprzednim razem
czyli mydełka i bransoletkę jedną co prawda, mam już 3 następne ale nie dokończone z nitkami.
mydło o zapachu miętowym, z glinką zieloną....
a te z wrzosowym akcentem to mięta z melisą.....
gotowe ok 20 kwietnia...
druga ze złotymi końcówkami....
pozdrawiam serdecznie....
idę
tzn leż i dłubię dalej
;)
Ponczo jest ekstra! Bardzo fajnie oddzielone rękawy :)
OdpowiedzUsuń