ten komin był następnym , który zrobiłam.Czyli z kilograma Fluffy wyszła kamizelka, 2 kominy i czapka, a to wszystko puchate ciepłe ..
Marzy mi się pracownia z prawdziwego zdarzenia....jeden duży pokój z wygodnym fotelem i półkami z upchanymi wełnami. Niestety muszę realizować swoją pasję, tam gdzie aktualnie jest miejsce w moim małym mieszkaniu. Co robię: dłubię... na drutach , szydełku i suplę na czółenku i śmigam igłą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo specyficzna jest ta czapka, ale mogę śmiało powiedzieć, że mi się nawet podoba. Sam najczęściej kupuję nakrycia głowy w https://hatfactory.pl/ i jestem zdania, że ogólnie czapki czy kapelusze to jest świetna sprawa.
OdpowiedzUsuń