Jak już wiadomo moja mama nauczona przeze mnie frywolki ( bo to też jej marzenie było wielkie ) wpadła w ciąg.. zaczęła od serwetki, gipiórki do firanki, bransoletek ankarsowych, a teraz suple te które wiodą prym w necie.
Niestety popłynęła biedaczka i ciągle wymyśla nowe zestawienia kolorystyczne...
tych które wydała nie mogłam obfocić no bo jak skoro już ich nie ma ;)
Dopadłam do aparatu dziś i obfotografowałam te które ma.
POST Z WYTWORAMI MOJEJ MAMY.....
dziś zaczeła następną...
i we wszystkich chodzi ...
ma do każdej bluzeczki...
ot co.
pozdrawiam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz