środa, 1 lipca 2015

40 lat minęło....

jak jeden dzień....
teraz tak już sobie mogę śpiewać...
podobnież 40 nie boli....
zobaczymy...
ale jak już stwierdziłam dosyć świętowania szara rzeczywistość czeka. Wyzwania i pomysły także. ooo...taka przyziemna sprawa ...prezent też muszę jeszcze sobie sama kupić bo małż stwierdził że na drutach do robienia to on się nie zna a mnie się Aldika zamarzył komplet...

na razie odsapnę od frywolitkowych bransolet bo stwierdziłam że za dużo ostatnio ich zrobiłam, za kilka dni może zrobię inne kolory...
te 3 zrobiłam na prezent dla pań ze świetlicy ...
oczywiście że ostatnią jeszcze w nocy kończyłam ..


beżowa jest moja...
Czas też wrócić do obliczania kolejności poczynionych rzeczy...
w/g obliczeń są to 21, 22, 23 i 24 rzecz...
kilka postów temu nie prowadziłam ewidencji wiec teraz to nadrabiam.


nastał koniec szkoły, trochę laby dzieciaki mają...
Karola u babci, szefa nikt nie chciał ;)



a po zakończeniu lody i wygłupy z dzieciakami z klasy....

o...bym zapomniała, frywolkę zdradziłam na rzecz drutów oczywiście. Dzieje się sweterek od góry, letni, z tyłu rozpinany.



kończę tych kilka słów...
pozdrawiam....






2 komentarze:

  1. Cudna włóczka na ten sweterek ,zrobienie chociaż bluzeczki na szydełko to szczyt moich marzeń a co dopiero druty.. :) Bardzo proszę o zaprezentowanie jak wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    jak najbardziej zaprezentuję na ludziu tzn na sobie, ale to dopiero za kilka tygodni zapewne, bo mam ostatnio totalny czasobrak. ;)
    Włóczka to mikrofibra, kolory moje ulubione, chociaż pewnie byłabym bardziej za tym by były one ciut jaśniejsze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń