a jak poszła to czasu już kompletnie na inne ciekawsze rzeczy nie miała...
Ja nie pierwsza i nie ostatnia z maleństwem, pierwszoklasistką z pracami domowymi i nie posprzątanym domem jestem......
Jednak jest to jedyny czas gdzie mogę to przedsięwzięcie kontynuować, bo jak już wrócę do pracy po macierzyńskim to za Chiny ludowe nie podołam....
i tak odłogiem leżą; *kotka bo tylko z doskoku jest...chociaż ostatnio ponownie ze mną sypia...
*robótki zaczęte i nie zaczęte...
jedynie co jeszcze robię to raz na jakiś czas bransoletki podłubię i tak oto kilka zaległych mam...
w zieleni...
ta była nawlekana z 5 razy...bo miała być innym wzorkiem....
we wrzosowych fioletach....
i różu...
zaległosci nie tylko w robótkach ale i w zdjęciach mam...
Karolinka 11 .10 miała ślubowanie....
teraz jest uczniem pełnoprawnym... )
a tu 7600 gram szczęścia....
pozdrawiam...
A i dobrze ,że se poszłaś na studia! Ja tez studiowałam jak dzieci były małe, bo to jakaś odskocznia była:) Bransoletki i dzieciątka super!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń