10 dni strzeliło jak z ''bicza trzasnął''...i czas wracać do rzeczywistości...Owszem mąż stęskniony (chyba ) czeka na nas...kotka także...prania pewnie cała sterta...
dziś sobie podłubałam....
kolejna kula różana.....
kilka jajec....
Karolinka ma nowa fryzurę...dziś byłyśmy u fryzjera....dzielna pani fryzjer takiego diablika okiełznać...
Kula już u nowej właścicielki wisi...i kupiłam 2 następne kolory krepiny....
zdjęcia takie sobie...
siostra szydełko bez szydełka...?
byc tak nie może...
powstały sobie dwie małe serweteczki....
i na koniec ....
buziaki.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz