Jedynie to, że ucho mi się popsuło i wylądowałam na L 4...zobligowało mnie do uzupełnienia moich wpisów na siostrze....
Praca, szkoła, kurs, dzieciaki, zmęczenie i bałagan gigant....
ot taka normalka...
W międzyczasie wyjazdy owszem były, i to jakie.....
Dłubanie też oczywiście uskuteczniałam.
to teraz po kolei w małym skrócie co robiłam i gdzie byłam....
Majówka.... i tu nastąpiła totalna zmiana planów...
Miały być góry, wylądowaliśmy nad Morzem.
Wejherowo, Gdynia, Dąbki i Puck.
Karola niekiedy fosiasta, Franek szalejący.
Na dłuższy czas będą mieli nas dosyć ;))
Wejherowskie mlecze...
to było w maju....
teraz jak pojadę to sama, bez nikogo posłucham szumu fal...
Iwona wiesz o co chodzi.
Franek cały czas chce do Gdyni.
Karola do Gdańska...
a ja....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz