wtorek, 15 listopada 2016

Wisiory

były moim priorytetem robótkowym. Ok, nie tylko koraliki ale i druty były w użyciu. O tych drucianych perypetiach napiszę następny post.

koleżanka napisała mi , że potrzebne są 2 kolejne...ok...szyję , szyję i wykańczam te pozaczynane, coby wybór był większy...ups nie nadążam... wyjazd do Gabina już , a końca nie widać w uszytku...
cały warsztat spakowany, szycie będzie kontynuowane na miejscu...

Na ostatnią chwilę, tuż przed wyjazdem do domu do Warszawy zaniosłam gotowe.  Wszystkie się podobały, jednak z braku pewnych możliwości, 2 pozostałe są wolne i czekają na swoje właścicielki :))


doczekały się wspólnego foto..
40 , 41, 42, 43/2016 to wisiory.


ten oczywiście że podobny,do wcześniejszych 3, jednak nie taki sam  ;) (ten model podoba się zazwyczaj)


ten jest wolny, gdyby ktoś chciał nabyć zapraszam na priv.


ten też jest wolny...


a te muszelki dostałam na macie bambusowej. Jola K. bardzo dziękujemy raz jeszcze, widzisz że się przydały....mama zatrzymała dla się te duże, ja mam małe do wisiorów. Mam już koncepcję ...kształty w głowie wibrują,krzyczą... chcą się wydostać na zewnątrz...a tu niestety dopadła taka jedna wełna na chustę i muszę ją skończyć. Muszle poczekają.


44/2016 to obrączka szyta ściegiem peyot z toho 15. Szyje się toto prosto, miło i przyjemnie.


45/2016 to zawieszka w kształcie nuty ...tak nuty proszę państwa. Jak umiałam tak uszyłam. Córka nosi, niestety nie było w domu wolnego  rzemienia, sznurek jutowy jako nośnik nuty jest.

Poprzednim razem, będąc u mamy, szalałam z aparatem w ogrodzie. ...to trawka, to robaczek, to inne zielsko było obfocone....więc troszkę września w listopadzie wam przesyłam.


Tym optymistycznym akcentem kończę ten krótki post. Pozdrawiam serdecznie.


4 komentarze:

  1. Jestem tutaj po raz pierwszy, no i miałam szczęście :) bo trafiłam na bardzo fajnego bloga. A w wisiorach się zakochałam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo się cieszę że trafiłaś...i jesteś ;)
    Oczywiście nie omieszkałam i zerknąć co u Ciebie na blogu, a jest ciekawie i super.
    Pozdrawiam serdecznie i do następnego....

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne!
    Mnie niestety z wszystkimi takimi "wiesielcami" nie po drodze, bo choć jestem w nich zakochana, to źle się w nich czuję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ja też z tych niewygodnych jestem...niby sobie szyję co i rusz coś nowego, założę toto i po jakiejś godzinie ściągam bo mnie dusi ciągnie... i tak mam całą szufladę zakładanych na tymczas. Jednak lubię mieć dużo i szyję sobie co i rusz nowe ;))

      Usuń