33/2016 Letnia bluzeczka. Gazzal Riva 500 m w 10 dkg.
Owszem była....bo wiecie ....wiskoza cudna... się wzięła i troszkę rozeszła po bokach.
I jak strzelił bardzo dobrze leżała na mojej mamie. I już jej nie mam, bo jest mamina.
Tu pokazuję gdy ze mną była..
oddanie jej było świadome, bo mam na oku następną nitkę i już oczyma duszy widzę bluzeczkę dla mnie.
W temacie bluzek, to w międzyczasie robię bawełnianą 3 kolorową z Alize. Przody potraktowałam rzędami skróconymi, gdyż tył ma być trochę dłuższy. Ot taka moja fanaberia...
Oczywiście robię na moich nowych bambusowych drucikach...które kupiłam w pasmanterii
"Po kokardę..."
i powiem wam w tajemnicy że .... coby życie było ciekawsze pewien kleszczor podarował mi chorobę z Lyme...
więc do kolekcji antybiotyk łykam.
Tym mało optymistycznym akcentem kończę ten niedzielny wpis. Pozdrawiam was i uważajcie na kleszcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz