Na strychu w starym domu po jakiej tam pani babci staruszeczce...
SKARBY...
SKARBY jak dla mnie bardzo wartościowe, sentymentalne....
na pierwszy rzut oka proszek , niestety zbrylony i opakowanie rozsypało się , nie było nawet co zbierać.
Niemrawo wyglądające pudło , kryło w sobie nieziemskie znalezisko....mydło szare...
tak tak mydło, jako ze ja mydlara jestem, dla mnie stanowi to wielki wielki skarb.
tylko oczyścić, osuszyć..
Wiele z tych rzeczy nadaje się do modernizacji, ale znalazło się kilku chętnych, którzy zrobią z tym porządek i nadadzą nowe życie.
pocztówki.
oryginalne oficery...
pocztówki grające...
pamiętam że kiedyś u mnie w domu było kilka, ale jako dzieciarnia namiętnie wykorzystywaliśmy do innych celów niż słuchanie ;(
ot tyle dziś z mojej strony...
a na płocie takie coś mamy..
pozdrawiam serdecznie...
to jeszcze na koniec się Państwo częstują...
;)
Jakie skarby... Uwielbiam stare strychy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jest jeszcze szopa....ale to dopiero na wiosnę jak do mamy pojadę...chyba że mnie ubiegnie i sama zacznie sprzątać.
Usuńgdybym tylko miała większe mieszkanie to bym część z tam tąd wzięła, ale niestety. Skarby obfocone, ujrzały światło dzienne i poszły do nowych właścicieli. Pozdrawiam serdecznie.
Jak ja bym pobuszowała po takim strychu...U dziadków robiłam takie wypady. U rodziców strych był już uprzątnięty, w moim domu był już ograbiony- masz szczęście. A mydełko to z moich stron;)
OdpowiedzUsuń