Staraliśmy się dostarczyć rozrywki tym naszym pociechom. Myślę że efekt był zadowalający, za każdym razem trudno było ich wyciągnąć z wody.
W czasie tych naszych wycieczek nie tylko leżałam i upajałam się lenistwem, robiłam na drutach dło młodego Izydora
moja dłubanina wzbudzła i podziw i niedowierzanie i ciekawość niektórych plażowiczów....
czuję sie jak ....no jak nie wiem co...
i na tym kończę ten krótki post. pozdrawiam....
o a plecy bolą jak bolały, coby niektórym dopowiedzieć to czego głośno nie chcą mówić, lub komentować że na wolnym to wszystko mija.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz