czasu jak zwykle brak , szef szaleje, ja pracę wykańczam..jeszcze tylko poprawki , w poniedziałek już będę wiedziała czy do oprawy dać...czy pisać dalej...
a jak już sie tak napiszę, nakręcę i spać nie mogę to się za czółenko biorę...koraliki na nitce czekają bo mam 3 brans skończyć na niedzielę....
te były drugie, bo pierwsze zielone, które miały być dla mła, ale podarowałam Hannie...
więc moje łososiowe są i świetne są...
a że na czółenku nitki zostało to drugie poczyniłam...
dziś tylko tyle, bo i z Alzhaimera prace napisać i na pediatrię chociaż troszkę się pouczyć i korekta tego co już jest...
więc mam nadzieję ze się wyrobię...
a w ramach ciekawostki żem okrutnie zakręcona, dziś na szybko szykować szefa, na reahabilitację wieżć, i sobie w autobusie uzmysłowić że dziś jest 10 nie 11....dobrze że tylko 3 przystanki przejechałam...
pozdrawiam..
kolczyki pierwsza klasa!!!!! Wybrałabym też te łososiowe!!! Czasami jesteśmy tak zakręceni , ze różne rzeczy się nam przytrafiają:)!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoj ale u mnie to już permanentne zakręcenie jest...ale chociaż wesoło...
OdpowiedzUsuńtak kolczyki moje ulubione, na razie robię trzecią zamówioną koralikową brans, oczywiście między pracami pisanymi...
kolczyki następne będą się supłać po niedzieli...pozdrawiam
Kolczyki piękne, podziwiam szczerze. Może i ja się kiedyś na takie zdecyduję :-)
OdpowiedzUsuń