próbkę moich zdolności ;) pokazywałam w poście poprzednim. dziś mogę już coś nie coś wrzucić na bloga.
zakładka, którą robiłam 3 razy, aż wreszcie mogłam ją pokazać na forum...najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak już się zaciśnie kółeczko to ni cholewy z tym czyś nie mogę nic zrobić i wtedy nożyczki w ruch idą....
ta ostatnia 3 wygląda dość dobrze...
ambitnie staram się podejść do sprawy, zaczynam od malutkich elementów z książki,
by potem zagłębić się w arkana ...frywolitkowych dużych serwet...
bo jeszcze wiele nauki przede mną.
toto maleństwo mnie urzekło i nawet mamuni dałam tę próbkę...
niech ma...
i niech się napatrzy, bo ona tak jak ja od dawna chciała się nauczyć.
Jak już ogarnę trochę więcej wiedzy to ją nauczę...
tu już bez nitek...
a dziś w nocy spać nie mogłam i zaczęłam następną serwetunię, tylko mi nitki zabrakło na czólenku i muszę pokombinować coby dobrze związać i coby kółeczko z tego jeszcze się zacisnęło...
pozdrawiam.
idzie Ci jak burza!!! Pięknie jest , a co dopiero będzie jak już się porządnie nauczysz!!!!
OdpowiedzUsuńOj też jestem ciekawa...\i dziękuję za komplement
OdpowiedzUsuń