wtorek, 21 lutego 2012

Nuda....

najwyraźniej mi nie groźna....
Misiek powie jak zwykle..''.twoja wina.''..ale co tam ,na kogoś być musi...dobrze że mamy dodatkowy pakiet ubezpieczenia więc naprawią....a mianowicie gniazdko do prądu mi się sfajczyło...nawet nic nie robiłam z nim... tylko smród poszedł...i trochę brudu....z gniazdka...
Dziękować Bogu że w chaupie był ktoś....co prawda laik taki jak ja,ale zawsze asekuracja jest....
Z ubezpieczenia zadzwonił hydraulik celem naprawy...tak, tak...pani przekazała dalej o usterce...ale coś im się chyba pomyliło....biorąc pod uwagę wszechstronność niektórych osób....może pan hydraulik też zna się na elektryce..))

Z boju robótkowego to wzięło mnie...wzięło okrutnie na kręcenie....moda na wiosnę panuje...i ja też chcę mieć trochę wiosny....
Róż zapanował....po prostu na tym kolorze się uczę....takie koślawe jeszcze...

Hurtem jak zwykle u mnie zdjęcia....jakoś wcześniej zebrać się nie mogłam...


Jeszcze z nitkami bo na końcówce mitenki do kompletu z czapką, tylko wełenki był deficyt i dodałam z resztek od kompletu gwiazdkowego dla teścia....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz