sobota, 1 września 2018

jestem....

Po roku niebytu w necie...
Z pochyloną głową, umęczona, zakręcona...powracam. Nie raz już zapewniałam ze będę regularnie pisać, niestety ...życie...
Dodatkowa praca, dom, uczelnia nie pozostawiają zbyt dużo czasu na taki luksus jak wolny czas.
Co prawda, nie pisząc , nie zaglądając do was , nie pozostawałam bezczynna w tematyce nitkowej.
Pokrótce pokarzę to, co wyszło spod moich rąk :)


chusta , którą zrobiłam dla Heni


ta spodobała się Hani..



ta wełna od Asi , zrobiłam zimówkę


moja pierwsza Miss Gace...


wygląda tak..




niestety zdjęcie było robione na szybko, w złym świetle





                                                
                                            








 postaram się pokazać więcej następnym razem. Teraz to idę pobojowisko sprzątnąć z piasku kinetycznego...
i uratować karolne przed straszną osą, króra lata w drugiej części pokoju.
Pozdrawiam was serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz