Tyle czasu minęło , człowiek zapomniał że już wypoczął, i w nowy kierat się wpakował ;)
na horyzoncie następne kilka dni wolnego, więc pojedziemy do mamuni akumulatory ładować, oczywiście nie wszyscy , ktoś musi pracować....
to teraz przejdę do tematu, dzięki uprzejmości kolegi P. pojechaliśmy do Zagórza, zwiedzać zamek....
oczywiście psy z nami pojechały...bo wycieczka bez psów to nie wycieczka...
było miło, pogodnie,a i z niespodziankę bo odwiedziłam jeszcze malutką część rodziny zamieszkałą w Mieroszowie ....reszty nie zdążyłam odwiedzić bo czasobrak był okrutny...następnym razem myślę że na dłużej będziemy.
w drodze...
nie korzystaliśmy z usług przewodnika, woleliśmy indywidualną wędrówkę..
w domu poczytałam o tym miejscu..
w miejscu tym stosowano całkiem wymyślne tortuty....
a może tak dziewicę....
lub łamanie kołem...
krzesełko przed tv....
a tak na poważnie ciężkie musiały być to czasy...aż mnie ciary przechodzą co z tymi nieszczęśnikami tutaj robiono...
mój mały przeglądzik wypadu dobiegł końca...
skrót taki...
pozdrawiam serdecznie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz