no ale już ok,
teraz spokojnie mogę dalej sobie ponarzekać na swój columna vertebralis....
ale dosyć narzekań...
czas pokazać co usupłamłam u mamy będąc...
kupiłam Ariadnę....
nawet fajnie się suple...
te są moje...
bo kolory moje, a niteczkę dostałam nawiniętą już na czółenko od Kasi...
z racji tego że nitki miałam już niewiele zrobiłam Corrinki mniejsze małe kółeczka na 12, większe 13 słupków...myślę że proporcje zachowane są...
hurt można powiedzieć, ale część z nich pojedzie do kuzynek....
i tyle na dziś...
pozdrawiam...
idę po Karolinkę bo już się zaczęło. to znaczy nie idę tylko powlekę się...
jakby kto pytał w uszach są te zielone....
i
trzy odcienie rudości można powiedzieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz