Coby nie myśleć za bardzo kończę i zaczynam nowe bransoletki....
i tak powstały z koralików no name, w większości, bo zakupiłam ostatnio 19 paczuszek koralików, różnej maści i gabarytów...
robiłam w/g wzoru znalezionego w sieci, liczyłam i liczyłam , sprawdzałam, a i tak twierdzę, że schemat ma jakiś błąd.....bo w każdej sekwencji nie schodzą się w przeplataniu tylko obok...
Ja się za bardzo nie znam, może tak ma być,.
Równolegle z poprzednią powstała ta....też krzywulec, ale za to kolor ma piękny i nawet jeśli swojej rączki nie znajdzie będzie moją ulubioną...
stwierdzam, że w ukośnikach krzywulcy za bardzo nie widać....
obsadzona w końcówki trójkątna. Magatema powinna być mniejsza zamiast 4 mm, powinna być 3 mm...
Następną zrobię z trójkami.
ta powstała wczoraj z Toho....
będzie prezentem dla pani wychowawczyni Karolinki, bo lubi takie kolory....oczywiście pani...
Karolinka lubi wszystkie moje bransoletki...
Coby z drutami nie wejść na wojenną ścieżkę, zaczęłam dłubać kamizelkę dla pewnej pani Uli.
Kobieta kocha wszelkie ''okryjbiedy'' zrobiłam jej już kilka i myślę że zrobię jeszcze kilka następnych....
Oczywiście mam już nanizane koraliki na dwie następne bransoletki...
a teraz leżę, i nie mówię że się delektuję tym stanem, nie...
po prostu mniej doskwiera i ból i skurcze gdy leżę.
pozdrawiam...
Madzu! Tempo to Ty masz zabójcze! Ja przez tydzień zrobiłam 4-y i wiecznie nie mam kiedy nawlec koralików! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńz tym tempem to bywa różnie...ale zależy od tego jak w nocy śpię, no bardziej jak nie śpię.Dla mnie rekordzistką jest Effcia, Ona to ma przyśpieszenie.Teraz się za druty wzięłam , coby z wprawy nie wyjść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne!!!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń