Jak pisałam wcześniej, będąc w stacjonarnym sklepie bixelu zakupiłam tam koraliki no name, ''bugle'', ale krótkie ok 1,5 do 2 mm.....tak sobie nawlekałam i nawlekałam i z jednego całego pudełeczka wyszło mi około 6, 5 m koralikowej nitki....
a oto efekty.....
ta jest łączona, tzn składa się z 2 sznurów...
w sumie wyszły mi 4 bransoletki ;jedna na 9 koralików , 3 na 7 koralików, a i tak są one znacznie cieńsze od tych robionych z Toho 80 na 6 koralików....
Wykorzystałam resztki kolorów, dołożyłam też 2 odcienie szarości...
dwie przesyłki temu przyszły do mnie Rizo....i sobie czekały na odpowiedni moment i się doczekały....
a że koralików w/w zostało postanowiłam kolczastą zrobić , wykorzystałam wzór od Weraph...
mam nadzieję że się kobieta na mnie nie obrazi, że rozpowszechniam jej wzór, ale wszystko zaznaczyłam że od Niej....i tu nadmienię że bardzo , ale to bardzo podziwiam jej twórczość...
kiedy ja śmigać takie cudeńka będę...
zaczęta przed wyjazdem....
kombinowałam, kombinowałam i mi wyszła gąsieniczka z paskiem na boku...na dodatek jedna strona magatem jest biała, druga perłowa....
pod spodem zieleni się moja dzisiejsza, co prawda nie mogłam uchwycić odpowiedniego koloru...
jak wyschnie, więcej zdjęć umieszczę...
A teraz przejdę do dawno oczekiwanego końca długoletniej pracy....
ta dam....
ta dam...
skończyłam...
i się podobał...
i już leży na stole u właścicielki, po 3 latach, ale cóż i sam produkt i właścicielka do cierpliwych należą..
pozdrawiam...
idę podłubię następną...
Rety, kobieto!!! Kiedy Ty to dziergasz????????
OdpowiedzUsuńBransy coraz fajniejsze :)
A obrus - pełen szacun! Ja bym taki 10 lat robiła ;)
Same śliczności! Te czerwone bransoletki są z bardzo ciekawych koralików, ładnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia obrusu :)