Mariusz się napalił na coraz większe zasoby mydełek , mówi że świetnie się nimi jemu myje...
Moje odczucia w tej dziedzinie też są ok, szczególnie te ostatnie , które daje delikatny filtr na skórze, a to za sprawą dodatku gliceryny.
Mydło nagietkowe z trawą cytrynową....
Następne na tapecie to kostki na wywarze z Rooibos i olejku palmeraza.Kolor bardziej brunatny, z domieszką fusów z owej herbaty, jako piling....
Jak zwykle bawię się z kilkoma rodzajami tłuszczy, zapisuję skrzętnie swoje uwagi.....
Jako że początkujęca ze mnie mydlara wykorzystuję różne opakowania, ale muszę się zebrać i profesjonalne formy pokupować.
te to mój pewniak....
typowo naturalne , wykorzystałam to co naturalne, czyli płatki owsiane z płatkami róż...
barwnik czerwony to sok z buraka...
kawa...
z fusami oczywiście..
jako że dałam troszkę więcej wody trzeba dłużej poczekać podczas schnięcia.
Już jest całkiem spora ta kolekcja :)
OdpowiedzUsuńWitaj, niby sporo ale jeszcze mało...są tutaj tylko 4 rodzaje....na razie nie mam gdzie tego suszyć jak już przeschną zacznę następne robić, bo kłębią mi się pomysły w głowie.Wiem że następne będzie z miodem...mimo że nie znoszę miodu...;)
OdpowiedzUsuńJejciu Magda jak one smacznie wygladaja:)
OdpowiedzUsuńMniam, skad taki pomysł na mydła naturalne sama bym chetnie je wyprobowała.
Dzięki wielkie,pachną smakowicie,ale czy smakują to chyba nie koniecznie;)
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie, od dawna mnie fascynowało coś co można robić własnoręcznie i na dodatek tego używać....
poczytałam, poszperałam, popytałam tych którzy robią i sama produkuję....na razie mało,czekają aż wyscną...
a potem zobaczymy...na razie muszę zawiesić produkcją z przyczyn odemnie niezależnycha, ale mój mąż się zapowiedział że będzie produkował....zobaczymy co mu wyjdzie.Pozdrawiam serdecznie