Niefortunnie stałam się ofiarą piątku 13.
Diagnoza śmieszno paskudna, bo ni tego unieruchomić, ni nastawić bo i tak się cofnie. Ból przy tym okrutny, a chodzenie i siedzenie i schylanie w kwestii marzeń na razie pozostaje. W związku z tym leżąc robię na drutach. Kończę już dawno zaczętą chustę i produkuję kwadraty na kocyki dla dzieci.
W tym poście będzie akcja kwadrat...
Sporo końcówek wełenek się plącze w szafie, wobec tego je wykorzystuję.
Na razie tylko tyle mam, poprane , wystarczy nitki pochować i poprasować.
Ależ produkcja <3
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Ci życzę. Żeby przestało jak najszybciej boleć...
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa kocyków i śliczne kolory kwadratów.
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana - dochodź szybko do zdrowia <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to będzie wyglądać gdy już poskładasz ze sobą.
OdpowiedzUsuńŁączę się też w bólu, mam nieszczęście wiedzieć jak boli złamanie kości guzicznej. Jako nastolatka spadłam niefortunnie z sanek, w pierwszy dzień ferii zimowych ;) taki pech.