środa, 19 listopada 2014

zaległe bransoletki

w końcu doczekały się końcówek i już są w drodze do właścicielki....
jedna z nich jet moja....





a dokładnie ta z kotkiem....

Pochmurno jest ostatnio permanentnie więc i zdjęcia nie teges...
jakoś się właściwego koloru doszukać nie mogłam w tych fotkach.
Złota, wcale na złotą nie wygląda, ale proszę mi wierzyć na słowo bo taka jest.


czarno czerwona


złotoczerwona







Moja mama, na plastyce uczyła się kulek filcowych....
i z tego co ukreciła, powstały korale....








2 komentarze:

  1. świetne są te melanżowe!! ta z filcowanych kulek też mi się podoba:)! Właśnie mam zamiar robić pompon i może wykorzystam Twój pomysł z poprzedniego posta:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. korzystaj korzystaj.. ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń