wtorek, 29 lipca 2014

w końcu wakacje....

późno bo późno ale są....
Wczoraj obroniłam swoją pracę, i z czystym sumieniem mogę stwierdzić...jestem absolwentką AWF....
ile kosztowało mnie nerwów, rezygnacji z wielu rzeczy, i innych ciekawostek, pisać nie będę....
bo i po co...
końcowy efekt się liczy...
to teraz jadę na rehabilitację z szefem....
pozdrawiam....

1 komentarz:

  1. Gratuluję :) Kibicowałam Ci z daleka bo sama w takich warunkach studia kończyłam i to dzienne więc domyślam się co przeszłaś i jakim kosztem. Ale sukces smakuje lepiej za to :)

    OdpowiedzUsuń