niedziela, 4 maja 2014

Minął....

kwiecień, święta, majówka, a ja nadal suplę, suplę i wkręca mnie to coraz bardziej,
nawet koraliki leżą odlogiem, nie mówiąc już o pracy licencjackiej......
a oto efekt kilku ładnych godzin...
wzoru nauczyła mnie Kasia na spotkaniu na Lęborskiej, za co serdecznie dziękuję,






zielona jest dla mnie, wrzosowa dla mamy, następna wrzosowa pewnie prezentem dla pewnej pani będzie....




mojej mamie pokazałam i ta też suple, a Franek pomaga..

a żeby było do koloru...ze skalniaka przed domem....




a jutro powrót do domu, i za koraliki się wezmę, i sweterek może podłubię, 
pozdrawiam...



2 komentarze:

  1. Ale fajny ten wzorek. Frywolitka to ma do siebie , że wciąga jak chodzenie po bagnach ;) Franek jak zawsze cudny. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam! !,,, i pozdrawiam !!!!

    OdpowiedzUsuń