sobota, 1 czerwca 2013

Drobiazgi...

.....u mnie ostatnio.
Za większe projekty brać się nie chcę, bo nie wiem jak sprawy się potoczą. Czyli nie znasz dnia , ani godziny ;)
Miałam już nawleczone zielone koraliki na pokręconą, ale koleżanka poprosiła mnie o zrobienie bransoletki  na ślub dla jaj córki. Rzuciłam zieloną i zrobiłam 2 do wyboru....


dziś mam jej więcej zrobionej....


koleżanka nie dała mi konkretnego koloru, powiedziała że kiecka jej córki jest z beżem....
za wiele mi to nie ułatwiło zadania.
Tym bardziej, że podczas zamawiania koralików w sklepie, w którym robię zakupy, koloru beżowego nie mieli.
Wybrałam Matte Galvanized Aluminium, toho 80 oczywiście i biel...


ta biel z delikatnym złotem...
koleżanką wybrała dla córki tą...


ta z alluminium jest wolna.


o tej kiedyś wspominałam, że wykorzystuję resztki, i tak oto powstało niebieskie szaleństwo....


mam nanizane koraliki na trójkątne bransoletki, ale pokarzę dopiero jak będą gotowe.

Zapisałam się na wymiankę spotkaniową, staram się jak najszybciej skończyć prezenciki, aby wszystko przed rozwiązaniem było gotowe.

Mam już gotowy drugi z trzech prezencików,3 jest na wykończeniu można powiedzieć...
Mam nadzieję , że obdarowana będzie zadowolona.

a teraz trochę nas....
Wyrwałam się ze szpon łóżka, bo mnie już jasna cholewa bierze.
Podreptałam za moimi podglądać szlifowanie nauki jazdy na rowerze nzaszej Karolici...





Jeszcze opory ma, jeszcze się chwieje, asekuruje, obraża jak się przewróci...ale myślę że wszystko na dobrej drodze do wyczynowego kolarstwa jest ;)



mały foch po wywrotce....


a ja coraz grubsza, i tym optymistycznym akcentem kończę na dziś ten post...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz