niedziela, 21 kwietnia 2013

Niedzielny spacer...

w Skaryszewskim Parku uskutecznialiśmy....
Sentyment wielki mam do tego miejsca i swego czasu bywałam tam nader często.
Mimo wielkich tłumów, zmanierowanych wiewiórek , braku lodów i Wuceta spacer uważam za udany. Dlaczego zmanierowanych zapytacie, bo swego czasu już tak za pewne miały dosyć orzechów, że strasznie, ale to strasznie mocno wyłudzały od nas cukierki czekoladowe. Mytym razem klasycznie z włoskimi do nich poszliśmy....





było nie za dużo tych rudych kitek, jednak troszkę im orzeszków daliśmy...



najważniejsze że widać już że coś tam z ziemi wyłazi i na drzewach się pojawia...czyli wiosna w pełni....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz