piątek, 1 marca 2013

Mydło, mydło...

pachnące jak kwiatki na łące...

Wraca do łask produkcja, a to z tego powodu bo zapotrzebowanie jest i do użytku męża mojego osobistego...ja jeszcze z zapachami na bakier jestem. Frajda przy komponowaniu zapachów, kolorów jest wielka więc on miesza bazę ja kończę ....
I tak powstały 3 rodzaje....
Cieszę się bardzo mocno z tego powodu że te poprzednie zdobyły uznanie wśród znajomych i nie tylko, nikt nie reklamował, nikt skutków ubocznych nie miał...a więc będzie jeszcze ze mnie mydlara....

3 warstwowe ; miodowe z trawą cytrynową i melisą...
z użyciem olejów egzotycznych można powiedzieć...bo i ryżowy i arahidowy i sezamowy...a sumie jest ich z 6...ale zobaczymy co wyszło z tej kombinacji za jakiś czas.




typowo męski zapach, apteczny można powiedzieć bo z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego, tym samym zbawienny efekt przeciw zapalny...


następne; miód z kakao.....




smakowite mydlenie będzie, ale to dopiero 8 i 10 kwietnia bo tyle sobie po leżakują i dojdą....

to na temat mydła tyle, ale po niedzieli robimy następne, bo misiek zakupił 10 litrów oliwy z oliwek....
oj będzie się działo...

ostatnio monotematyczna jestem w robocie bo nadal koralikuję.




jeszcze dokończyć trzeba...
i chodzić...

Muszę muszę się pochwalić majstersztykiem jaki dostałam na prezent wymiankowy od Ani Pieso

jestem bardzo zadowolona z prezentu. 
i zapewniam że będę chodzić.







i mam tylko taką nadzieję że moja ofiara będzie w takim samym stopniu zadowolona z prezentu jak ja z tego, ale na to jeszcze poczekamy bo muszę dokończyć jedną rzecz. W poniedziałek mam zamiar wysłać..

Aniu jeszcze raz dziękuję.
pozdrawiam serdecznie.
wrzucę fotki ostatnich bransoletek robionych nocną porą , gdy Karolcia była chora





tak się zakoralikowałam że rudzielec czeka....

4 komentarze:

  1. Czekam niecierpliwie na gotowe mydełka! Mama właśnie zwierzyła mi się telefonicznie, że tym roiboosowym bardzo oszczędnie gospodaruje, bo znakomite jest i że "trzeba będzie więcej zamówić" ;) Mam nadzieję, że roibooski masz jeszcze w planach... please, please... ;)
    I bardzo mi się podobają kolory tych czarniawych bransoletek... że o filcowej prezentowej chuście nie wspomnę...szczęściaro! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak szczęściara ze mnie...moja mama zawsze mówi że dobro powraca...więc chyba ze mnie nie taki zły człowiek i to że lubię dawać a często to się zdarza to i mnie coś fajnego podarowano.
    Jestem strasznie ukontentowana słowami mamy ...powiem miśkowi to ukręci, ja i tak produkty przygotowuję....
    palmetozę mam, herbata też jest, nwet 10 l oliwy z oliwek...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mydło miodowo kakaowe bym chyba zjadła xD
    A bransoletki są śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja za miodem nie przepadam nawet powiem że nie lubię, ale miód na skórę dobry jest więc czego się nie robi dla urody ;)
      dzięki wielkie i pozdrawiam...

      Usuń