środa, 20 lutego 2013

Dłubię....

dłubię w domu, nawet w kolejce do lekarza dłubię sznury, wkręca mnie coraz bardziej i bardziej....
Dziś zaczęłam w owej kolejce , maminą bransoletkę z 10 koralików koloru brązowego....
Nie wiem czy robię to dobrze bo mi się skręt pojawia, a u innych czegoś takiego nie ma. Muszę ekspertów popytać...
efekt wydaje mi się ok, ale mogę się mylić może wcale nie tak to robię...


 koraliki Toho 80...

Wczoraj najpierw bawiłam się w nawlekanie, w międzyczasie poplątałam nitki, ale związałam i wrobiłam, potem pochowam i będzie cacy...a piszę o sznurze...lariat chyba się toto zwie.
Jest przeznaczony dla koleżanki mojej mamuni...bo warto komuś coś dać, komuś kto robi coś bezinteresownie dla niej...
Pani Ela, bo dla niej toto będzie chciała kolorowe co nieco, więc wybrałam Toho 80 w kolorze hybrydowym, opal magic i 3 rodzaje zieleni...
Sznur ma być w całości ok 65 cm, więc krótki....mam już 45 cm i powinnam dziś skończyć....ale zaraz ma moja koleżanka przyjść więc na jutro chyba kończenie zostawię...




mam też już część prezentów na wymiankę....
kawałeczek moich wypocinek pokarzę tutaj ale nie zdradzę co to będzie i dla kogo, mam tylko nadzieję że obdarowana nie wyrzuci tego w diabły... :)

 na pewno nie jest to szal...
 zdradzę jeszcze że moja wybranka lubi ecru, brąz i rudy...
jeszcze jakiegoś rudzielca trzeba 
dorobić ;)






2 komentarze: